poniedziałek, 30 lipca 2012

Na kryzys najlepszy jest "Seans" (Humoreska) - Jan Orlicki

Co prawda jest to seans hipnotyczny, ale proszę się nie bać, nie wpadniecie państwo w głęboki trans.

Dzisiejszym seansem chciałbym poprawić, a właściwie sprawić, żeby wasz stosunek do kryzysu i do naszej gospodarki był inny niż do tej pory. Wiem, narzekacie, psioczycie. Od dziś będzie inaczej. Chciałbym zapewnić wszystkich co mają obawy, czytać, czy nie czytać ten tekst, że śmiało możecie go przeczytać. Nie wprowadzi was to w stan hipnozy. A więc do rzeczy - zaczynamy seans.
Raz... jest dobrze. Dwa... wyobraźcie sobie, że jest bardzo dobrze. Trzy... jest bardzo... bardzo... dobrze. Jest kolorowo, w sklepach i marketach pełno towaru, wspaniałe reklamy. Prawda... że nie trudno to sobie wyobrazić. Nawet nie trzeba wyjeżdżać na Zachód. 
Tak... wiem... macie puste portfele. To prawda. Właśnie jestem tu po to, żeby pomóc wam rozwiązać ten problem i pomogę. Musicie mi tylko... uwierzyć.
Wyobraźcie sobie, że macie wypchane portfele. Co...?! Trudno wam to sobie wyobrazić. A więc... spróbujcie, wypchać je papierem wartościowym, to znaczy, najlepiej toaletowym. Śmiało, pchajcie... pchajcie. I co? Już lepiej, prawda. Teraz są grube... wypchane, można powiedzieć - wypasione.
Jest dobrze... macie więc wszystko. Grube portfele, sklepy i markety pełne towarów. Możecie nawet jechać na wczasy za granicę. Z takim portfelem, będziecie kimś ważnym na całym Świecie. Jest dobrze... kryzys wam niestraszny. 
Wielu z was, będzie się teraz zachowywać trochę dziwnie. To nic! To co jest dziwne, jest normalne, a to co normalne jest dziwne. Nie, radzę jednak lecieć teraz do sklepów. Nie warto przerywać seansu, ponieważ można się srogo rozczarować. Za chwilę będę znowu liczył. Na siebie... oczywiście. Na was nie mogę liczyć, ponieważ wy liczycie na mnie, a ja wam gwarantuję, że będzie... jeszcze lepiej.
Jeden... dwa... pięć... dziesięć. Nie zwracajcie uwagi na to jak liczę. Liczę po prostu tak, jak, niektórzy nasi ekonomiści i spece od gospodarki.
Dziewięć... osiem... jedenaście. Teraz nikt, nic złego wam nie zrobi. Jesteście bogaci! Tak, śmiejcie się! To dobrze. Nawet minister finansów i kryzys nie są w stanie zrobić wam cokolwiek złego. Jest dobrze...
Dwanaście... trzynaście. Tak! - to pechowa liczba. To nic, że ceny rosą i inflacja. Jesteście bogaci, macie wypchane portfele... jest dobrze. Będzie jeszcze lepiej! 
Piętnaście... dwadzieścia... dwadzieścia pięć. Po tylu latach będzie jeszcze lepiej. Warto czekać, może będzie u nas Olimpiada. Jest dobrze... będzie jeszcze lepiej!
Jak chcecie wszystko zepsuć... to otwórzcie oczy.