Co prawda jest to seans hipnotyczny, ale proszę się nie bać, nie wpadniecie państwo w głęboki trans.
Dzisiejszym
seansem chciałbym poprawić, a właściwie sprawić, żeby wasz
stosunek do kryzysu i do naszej gospodarki był inny niż do tej
pory. Wiem, narzekacie, psioczycie. Od dziś będzie inaczej.
Chciałbym zapewnić wszystkich co mają obawy, czytać, czy nie
czytać ten tekst, że śmiało możecie go przeczytać. Nie
wprowadzi was to w stan hipnozy. A więc do rzeczy - zaczynamy
seans.
Raz... jest dobrze. Dwa... wyobraźcie sobie, że jest
bardzo dobrze. Trzy... jest bardzo... bardzo... dobrze. Jest
kolorowo, w sklepach i marketach pełno towaru, wspaniałe reklamy.
Prawda... że nie trudno to sobie wyobrazić. Nawet nie trzeba
wyjeżdżać na Zachód.
Tak... wiem... macie puste
portfele. To prawda. Właśnie jestem tu po to, żeby pomóc wam
rozwiązać ten problem i pomogę. Musicie mi tylko...
uwierzyć.
Wyobraźcie sobie, że macie wypchane portfele. Co...?!
Trudno wam to sobie wyobrazić. A więc... spróbujcie, wypchać je
papierem wartościowym, to znaczy, najlepiej toaletowym. Śmiało,
pchajcie... pchajcie. I co? Już lepiej, prawda. Teraz są grube...
wypchane, można powiedzieć - wypasione.
Jest dobrze... macie
więc wszystko. Grube portfele, sklepy i markety pełne towarów.
Możecie nawet jechać na wczasy za granicę. Z takim portfelem,
będziecie kimś ważnym na całym Świecie. Jest dobrze... kryzys
wam niestraszny.
Wielu z was, będzie się teraz
zachowywać trochę dziwnie. To nic! To co jest dziwne, jest
normalne, a to co normalne jest dziwne. Nie, radzę jednak lecieć
teraz do sklepów. Nie warto przerywać seansu, ponieważ można się
srogo rozczarować. Za chwilę będę znowu liczył. Na siebie...
oczywiście. Na was nie mogę liczyć, ponieważ wy liczycie na mnie,
a ja wam gwarantuję, że będzie... jeszcze lepiej.
Jeden...
dwa... pięć... dziesięć. Nie zwracajcie uwagi na to jak liczę.
Liczę po prostu tak, jak, niektórzy nasi ekonomiści i spece od
gospodarki.
Dziewięć... osiem... jedenaście. Teraz nikt, nic
złego wam nie zrobi. Jesteście bogaci! Tak, śmiejcie się! To
dobrze. Nawet minister finansów i kryzys nie są w stanie zrobić
wam cokolwiek złego. Jest dobrze...
Dwanaście... trzynaście.
Tak! - to pechowa liczba. To nic, że ceny rosą i inflacja.
Jesteście bogaci, macie wypchane portfele... jest dobrze. Będzie
jeszcze lepiej!
Piętnaście... dwadzieścia...
dwadzieścia pięć. Po tylu latach będzie jeszcze lepiej. Warto
czekać, może będzie u nas Olimpiada. Jest dobrze... będzie
jeszcze lepiej!
Jak chcecie wszystko zepsuć... to otwórzcie
oczy.