niedziela, 20 października 2019

Zakład produkcyjny (Humoreska) - Jan Orlicki

To było już ostatnie posiedzenie rady pracowniczej naszego zakładu. Na koniec dyrektor miał ogłosić upadłość.

Przez dłuższą chwilę wszyscy siedzieliśmy w milczeniu. Pierwszy odezwał się przewodniczący rady pracowniczej.
- Proszę państwa, jeżeli ktoś ma jakiś pomysł na ratunek dla naszego zakładu, to proszę powiedzieć to teraz, w przeciwnym razie już za chwilę, dyrektor ogłosi upadłość.

Nadal trwała grobowa cisza. Dało się wyczuć atmosferę przygnębienia i zniechęcenia.
- Proszę państwa, jeżeli nikt nie ma nic do zaproponowania, to kończymy zebranie - powiedział przewodniczący.
- Zaraz, zaraz - odezwałem się nieśmiało. Mam taki pomysł, ale proszę, żebyście się ze mnie nie śmiali.
- Śmiało, proszę mówić - zachęcał mnie sam dyrektor.
- Chodzi mi o to, że zakład nasz jest bardzo stary. Stara hale, maszyny i narzędzia. Dlatego proponuję, żeby zrobić tu żywe muzeum. Zrobimy również sklep z pamiątkami. Wycieczki, które tu będą przyjeżdżać zobaczą, jak kiedyś się pracowało. Na jakich maszynach i jakimi narzędziami, a drobne wyroby będą sprzedawane w naszym sklepie jako pamiątki. Tu w okolicy nie ma żadnego muzeum, więc może coś z tego będzie. Zawsze to coś nowego, potrzebna będzie tylko dobra reklama. Jak dobrze pójdzie, to jeszcze może kogoś zatrudnimy.

Poczułem wielką ulgę, usiadłem i uważnie przyglądałem się wszystkim. Wyglądali jakby nabrali wody w usta. To ich po prostu zatkało, lecz w oczach pojawiły się iskierki nadziei. Teraz głos zabrał dyrektor.
- Wie pan - nie krył swego uśmiechu zadowolenia - to bardzo dobry pomysł. Wiem nawet kogo jeszcze zatrudnimy na początek. To musi być... jakiś spec od reklamy. Brawo! Brawo! Proszę pana...
Nie wiem kto pierwszy zaczął klaskać, lecz później, klaskali już wszyscy.

Dziś jestem przewodniczącym w zarządzie spółki Z.O.O. "Muzeum produkcji", a w wolnych chwilach oprowadzam wycieczki...

niedziela, 14 lipca 2019

Wyznanie pewnego polityka (Humoreska)

Czy mówienie nieprawdy jest kłamstwem, czy tylko wypaczeniem faktów. 
Czy ktoś kto mija się z prawdą jest już kłamcą, czy tylko kimś kto mówi nieprawdę?

Ja proszę państwa muszę z całą stanowczością powiedzieć to, że nigdy w życiu nie kłamałem. Owszem powiedziałem nieraz nieprawdę, ale to nie może być dowodem na to, że jestem kłamcą. 
Kłamcą jest ten co kłamie, a nie ten co mówi nieprawdę. To proszę państwa jest zasadnicza różnica. Powiem więcej; 
- uważam, że ten kto mówi nieprawdę jest uczciwy ponieważ nie kłamie. 

Tylko ludzie źli, nieuczciwi mogą twierdzić, że nieprawda jest kłamstwem. To nie tak... Tak, nie jest. Nieprawda jest po prostu tylko nieprawdą, a kłamstwo zawsze będzie czymś ohydnym, czyli kłamstwem. 
Dlatego ci wszyscy, którzy sadzą, że ja jestem kłamcą w gruncie rzeczy sami są kłamcami. Kłamią w perfidny sposób, a ja tylko mówię nieprawdę. 

Jeszcze raz powtórzę; - jestem ponad wszelką wątpliwość uczciwy i nie boję się tego powiedzieć każdemu kto wątpi w moją uczciwość. 

Proszę państwa, przecież każdemu z was zdarzyło się choć raz w życiu powiedzieć nieprawdę. Ale, czy to od razu ma oznaczać, że każdy z was jest kłamcą. 
Nie! Proszę państwa i jeszcze raz nie! 

Jesteście tak samo uczciwi jak ja! Będę to powtarzał aż do znudzenia; - każdy kto mówi nieprawdę jest uczciwy i może to sobie powiedzieć prosto w oczy. 
Chodzi tylko o to, żeby nie kłamać. Bo kłamstwo jak już wcześniej wspomniałem, to samo w sobie jest złem. Powiem więcej, kłamstwo jest czymś nagannym i powinno się je zwalczać, i tępić. 

Co zrobić, żeby nie kłamać? Myślę proszę państwa i nie boję się tego publicznie powiedzieć, czy się to komuś podoba, czy nie, że należy mówić nieprawdę. 

Tak, tak proszę państwa. To jest dużo lepsze od kłamstwa. Nikt ngdy nie posądzi was o nieuczciwość. Będziecie wiarygodni i wzbudzicie tym powszechny szacunek u wszystkich. 

Następne wybory są już nasze! Powodzenia Nieprawdomówicze...