Historia
ta pochodzi z epoki, kiedy Fiat 126p., był prawdziwym rarytasem.
Kupienie go, a właściwie załatwienie, graniczyło z cudem.
Dziś
kupiłem Malucha, czyli fiat 126p. i zacząłem się zastanawiać,
gdzie go postawić na noc, by go ktoś nie ukradł. Nie mam garażu i
mam teraz poważny problem. Lepiej było najpierw kupić garaż, a
potem samochód. Nic dzisiaj nie wymyślę, więc trzeba będzie
zostawić go pod blokiem. Niestety, nie mogę go postawić pod swoimi
oknami, bo tam po prostu nie można. Trudno zostaniesz tu –
powiedziałem cicho do niego.
Idąc
do swojego mieszkania, wpadłem na pomysł, że lepiej będzie jak
odkręcę koła. Tyle jest teraz kradzieży części samochodowych.
Odkręciłem koła i zaniosłem do piwnicy. Zabrałem jeszcze
akumulator, radio i pokrowce z foteli.
Zastanawiałem
się, czy złodziej, który zobaczy samochód bez kół i pusty w
środku, nie będzie chciał się włamać do środka, żeby ukraść
fotele. Jeżeli tak, to wybije szybę. Szkoda szyb, więc je wyjąłem
i zaniosłem do piwnicy.
Po
wyjęciu szyb musiałem zdemontować fotele, kierownicę i tapicerkę.
Teraz każdy będzie mógł otworzyć bagażnik. Zabrałem więc
wszystko z bagażnika, łącznie z pokrywą i zaniosłem do piwnicy.
No
tak, jeżeli ktoś zobaczy taki samochód, a właściwie samą
karoserię, to może ukraść silnik. Poprosiłem sąsiada, który
pomógł mi zanieść silnik i skrzynię biegów do piwnicy. Na
szczęście mam dużą piwnicę, ale nie da rady tam wjechać
Maluchem - szkoda. Tym sposobem została już tylko sama karoseria,
lekka, jak to w Maluchu. Zatem będzie ją można łatwo ukraść.
To
właściwie sąsiad patrząc na mnie powiedział; - Choć zaniesiemy
ją do piwnicy, bo ktoś może ją podprowadzić.