niedziela, 19 marca 2017

Totolotek (Humoreska) Jan Orlicki

Każdy marzy o tym żeby wygrać na loterii. Ja też, o tym marzyłem i grałem w totka. I pewnego dnia...


Była wolna sobota. Żona poszła rano do pracy w markecie, a ja obudziłem się dopiero przed dwunastą. Wstałem, ogoliłem się i wyszedłem coś przekąsić, a ściślej mówiąc, poleczyć kaca. 
Po wczorajszej imprezie, którą zrobiliśmy po pracy, suszyło mnie okropnie. Po wypiciu setki i paru piw z kolegami, wróciłem do domu kupując po drodze buteleczkę czystej. Tak na wszelki wypadek, może ktoś wpadnie. 
Była godzina szesnasta, gdy włączyłem telewizor, usadowiłem się wygodnie w fotelu, żeby obejrzeć mecz. Po chwili zasnąłem. Pamiętam miałem jakiś... sen, gdy obudził mnie sygnał z telewizora. Spojrzałem, było akurat losowanie totolotka. 
Przypomniałem sobie, że wysłałem kupon, więc zacząłem sprawdzać. Wszystko szło wspaniale. Pierwszy numer się zgadza, drugi też pasuje. Trzeci..., czwarty... również się zgadzają. Potarłem ręce, zrobiłem głęboki oddech, polałem sobie z buteleczki i dalej do sprawdzania. Piąty pasuje. Odruchowo wstałem, zamknąłem oczy... "O Boże!" -pomyślałem. 
Nalałem sobie jeszcze jednego. Powoli sprawdzałem szósty numer... Tak, jest... jest szóstka! Nie mogąc w to uwierzyć, nalałem kolejnego kielicha. Wypiłem - podobno rozjaśnia to umysł. Patrzę, rzeczywiście jest szóstka. 
Wypiłem znowu i usiadłem w fotelu. ...Nie mogę uwierzyć - powiedziałem do siebie, muszę się uszczypnąć. 
Nie zapomnę tego do końca życia - stało się! Obudziłem się w łóżku. 
Dochodziła właśnie godzina dwunasta. - To niemożliwe, przecież już raz się obudziłem o dwunastej. Postanowiłem uszczypnąć się jeszcze raz. Otwieram oczy, a nade mną pochylona żona, krzyczy: - wstawaj, pijaku! Wstałem z ciężką głową i patrzę na stół, a tam, nie ma kuponu... stoi tylko pusta butelka.

środa, 8 marca 2017