niedziela, 31 lipca 2016
niedziela, 24 lipca 2016
Mój przyjaciel prosiak (Humoreska) - Jan Orlicki
Kto się za ten tekst obraża, ten się sam za świnię uważa.
Zaczęła
mi dokuczać samotność jak nigdy dotąd. Przez czterdzieści lat
nie czułem się tak, jak teraz. Pomyślałem - czas znaleźć sobie
jakiegoś przyjaciela. Wśród ludzi - o nie! Lepiej już wśród
zwierząt. Zastanawiałem się, co sobie kupić. Psów się boję.
Przecież tyle się teraz słyszy, że pies pogryzł, a nawet zdarza
się, że zagryzł właściciela. Co to, to nie! Kotów nie lubię,
bo nie lubię. Wpadłem na pomysł, że kupię sobie małego
prosiaczka. To takie oryginalne - powiedziałem do siebie. Poszedłem
więc na bazar i kupiłem. Specjalnie wybrałem samca (knura), żeby
koledzy nie podejrzewali mnie o jakieś zboczenia seksualne. No i
jest. Zrobiłem mu w łazience specjalne miejsce. Wieczorem
zabierałem go na telewizję. Tak się prosiak przyzwyczaił, że
musiałem siedzieć do końca programu. I tak, później, było go
ciężko oderwać od telewizora. Przez cały czas pilnie go
obserwowałem i doszedłem do wniosku, że jest bardzo podobny do
ludzi. To pokwiczy coś pod ryjem, to kaprysi przy jedzeniu, a do
tego niemiłosiernie mlaska. Zupełnie jak człowiek. Gdyby tak
jeszcze umiał mówić - to by było coś... Pewnego dnia, a była to
wolna sobota, kupiłem pół litra wódki. Siedzę za stołem i myślę
- sam nie będę pił. Nalałem więc prosiakowi trochę do zupy w
miseczce. Twoje zdrowie - mówię do niego, a on jakby mnie zrozumiał
i zaczął chlipać zupę. Po paru głębszych, patrzę na niego i
mówię - jesteś pijany jak świnia. Spojrzał na mnie ostro. Oj,
przepraszam - poprawiłem się - jak człowiek. Przyglądam się
prosiakowi, przyglądam i coraz bardziej rozpoznaję w nim kilku
moich znajomych.
niedziela, 17 lipca 2016
niedziela, 10 lipca 2016
Subskrybuj:
Posty (Atom)